Zapraszam Was na kolejny już wywiad z cyklu Polka za granicą :) Postanowiłam nieco urozmaicić tematykę bloga, dlatego co jakiś czas będzie pojawiał się wywiad z kobietami żyjącymi poza granicami Polski głównie blogerkami. Czy im się to podoba ? Dowiecie się po przeczytaniu każdego nowego wpisu z nimi w roli głównej :) Dzisiaj jak wskazuje tytuł pytania będą skierowane do Santi autorki bloga lovebysanti.pl
Santi: Czuję się jak na badaniu socjologicznym (śmiech - sama sobie dopisałam). Może inaczej, nie było żadnego powodu, abym została koniecznie w Polsce. Dość szybko pokonałam barierę językową i odkryłam możliwości. Więc dlaczego by nie? Nie widzę patetyzmu ani specjalnego patriotyzmu w zostawaniu w danym kraju dla idei. Czasy się zmieniły - jeśli tylko zapragniemy, możemy być obywatelami Europy w każdym tego słowa znaczeniu.
- Jaki był powód, że nie zostałaś w Polsce?
2. Dlaczego wybrałaś Niemcy?
Santi: Z powodów filozoficznych. Pierwszy raz przyjechałam do Niemiec w 2008 roku na stypendium do Archiwum Husserla we Fryburgu Bryzgowijskim. Języka uczyłam się jeszcze w szkole, choć w stylu w jakim uczy się w szkole i dopiero na studiach rozkwitła moja miłość do tej terminologicznej precyzji, którą można uchwycić jedynie w oryginale. Potem mieszkałam jeszcze w Wiedniu, ale gdy przyszło do decyzji, gdzie zakładać swoje gniazdo z perspektywą rodziny oraz przyszłości - padło na Berlin. Spakowałam plecak, wynajęłam pokój i przyjechałam
3.Jak długo już tam mieszkasz i czy planujesz powrót do Polski czy raczej nie?
Santi: Jak wspomniałam, w samym Berlinie jestem już 6 lat. Nie planuję powrotu, bo mój wyjazd nigdy nie był dla mnie ani czymś trudnym, ani czymś koniecznym. Choć faktycznie moja pierwsza praca to housekeeping. Zaczynać w kraju, który nie jest nasz, w którym nie ukończyło się edukacji, zawsze jest trudniej. Ale są i jasne strony - który u mnie napełniały pełnię obrazu słońcem. Być może kiedyś zamieszkam jeszcze w Polsce, a może w Nowym Jorku. Któż to wie?
Santi: Trudno powiedzieć, ponieważ od drugiego roku studiów byłam stale w podróżach i na stypendiach. Znałam kraje niemieckojęzyczne. Ale chyba do dziś wciąż mnie dziwi, że w Niemczech filmy są synchronizowane, tj. aktorom jest podkładany głos w tutejszym języku. Jestem w Berlinie 6 lat, a "w drodze" zagranicą od 2008 roku - to już kupa czasu. Tak naprawdę teraz w Polsce są rzeczy, do których nie umiem, nie mogę i nie chcę się przyzwyczajać.4. Do czego najbardziej nie mogłaś się przyzwyczaić zaraz po przyjeździe?
Santi: Nie. Jak wspominałam, więcej chyba od zawsze i po dziś dzień szokuje mnie w Polsce. Ale wolałabym się nie wdawać w światopoglądowe dyskusje. Powiem tylko tyle, że nie jest przypadkiem, iż pracuję jako doradca intymny czy inaczej sex-coach. Czuję, że wciąż w klasycznym modelu polskiej rodziny musi się zmienić - na korzyść kobiet.5. Czy są jakieś rzeczy, które szokowały Cię w Niemczech?
6..Czy są jakieś zajęcia dzięki którym łatwiej było Ci się przyzwyczaić do nowego kraju?
Santi: Jeśli
do czegoś może być się trudno przyzwyczaić to do bycia mamą w nowym
kraju. Bo faktycznie wtedy krąg znajomych i okazji do wyjścia
drastycznie maleje. Pisanie erotycznych opowiadań oraz rozwijanie
biznesu online dało mi poczucie, że nieważne gdzie jestem, jestem w domu
- mogę rozwijać swoją pasję i budować firmę. Podobnie spotkania z
kobietami w mojej pracy - najczęściej przez skype.
Santi: Mieszkałam w Opolu, Krakowie, Fryburgu Bryzgowijskim, Wiedniu, znowu Opolu i Berlinie. Na razie.7. Czy od zawsze mieszkałaś tam gdzie mieszkasz?
Santi: Tu będzie dłuższa historia. Bloguję już niemal dziesięć lat - więc musi tak być. Na początku pisałam o swojej seksualności, przeżyciach, poszukiwaniach, zdobytej wiedzy. Zawsze przeplatając to nieświętymi opowiadaniami, oczywiście wszystko anonimowo. Prawie 2 lata temu mój blog został shackowany, a ja przestałam być na nim incognito. Musiałam dokonać wyboru, co dalej. Moja córka była już na świecie, a ja miałam już za sobą drogę wracania do poporodowej formy (myślę raczej psychicznie i życiowo niż tylko fizycznie), to zdecydowałam, że mogę zacząć robić to, co sprawiało mi najwięcej radości już zupełnie oficjalnie. Założyłam nieswieta.pl, a potem lovebysanti.pl, rozbudowując tę o anglojęzyczną lovebysanti.com. Jak widać mam poczucie, że świat nie ma dla mnie granic. Co złudne, ale pozwala poczuć, że lata się na chmurach.8.. Dlaczego założyłaś bloga?
Santi: Oktoberfest? Skoro mamy październik to na pewno numer jeden, choć akurat wielu Polaków o tym wydarzeniu wie. Ale jest coś takiego jak "Tanz in den Mai" - wtańcuj w maj, przyjęcie w noc poprzedzającą 1-go maja, gdy tańczy się wokół przystrojonego drzewa. Nie mam pojęcia skąd pochodzi ten zwyczaj i dopatruję się jakichś pogańskich korzeni, ale fajnie byłoby to sprawdzić.9.Czy znasz jakieś ciekawe zwyczaje albo tradycje, których nie ma w Polsce, a są w Niemczech?
Chciałabym Was zaprosić na bloga Santi lovebysanti.pl , ponieważ pisze o tematach, które we współczesnym świecie są zawsze aktualne :)
Co myślicie o takich wywiadach? Dodawać je częściej na bloga? Piszcie w komentarzach :)
Wszystkie wywiady, które były przeprowadzone i które pojawią się w przyszłości znajdują się w zakładce Wywiady
Wszystkie wywiady, które były przeprowadzone i które pojawią się w przyszłości znajdują się w zakładce Wywiady
Kolejny bardzo fajny post! uwielbiam je czytać :-)) Buziaki!
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Santi wydaje się być bardzo ciekawą osobą, a Jej blog nietypowy, więc z przyjemnością zapoznam się z jego treścią :)
OdpowiedzUsuńMam kilka zdjęć przy tej bramie z ostatniego zdjęcia :D
Pozdrawiam.