Zapraszam Was na kolejny już wywiad z cyklu Polka za granicą :) Postanowiłam nieco urozmaicić tematykę bloga, dlatego co jakiś czas będzie pojawiał się wywiad z kobietami żyjącymi poza granicami Polski głównie blogerkami. Czy im się to podoba ? Dowiecie się po przeczytaniu każdego nowego wpisu z nimi w roli głównej :) Dzisiaj jak wskazuje tytuł pytania będą skierowane do Moniki autorki bloga www.mamanotuje.pl
1. Jaki był
powód, że nie zostałaś w Polsce?
Monika: Powód był bardzo prozaiczny - lepszy standard życia
we Francji. No i mój mąż miał swoją kawalerkę, pracę. Ja w tym czasie
kończyłam dopiero studia i nie miałam w Polsce nic, więc bardziej
logiczna była moja przeprowadzka do niego a nie odwrotnie.
2.Dlaczego wybrałaś Francję?
3. Jak długo już tam mieszkasz i czy planujesz powrót do Polski czy raczej nie?
Monika: Mieszkam we Francji od 2,5 roku, chociaż zaliczyłam też w tym okresie kilkumiesięczny pobyt w Polsce. Powrotu raczej nie planuję. Chociaż Polska zawsze będzie moim domem i krajem numer jeden, to we Francji mam teraz swoją rodzinę. Ale jak to mówią, nigdy nie mów nigdy.
2.Dlaczego wybrałaś Francję?
Monika: Właściwie to nie wybrałam Francji, a Francja
wybrała mnie. Nigdy nie planowałam przeprowadzki za granicę, nigdy też
nie uczyłam się francuskiego i przeprowadzając się znałam tylko bonjour i
merci. A cały ten przewrót w moim życiu był zasługą mojego męża
Francuza. To on był jedynym powodem aby zostawić wszystko i
przeprowadzić się do innego kraju.
3. Jak długo już tam mieszkasz i czy planujesz powrót do Polski czy raczej nie?
Monika: Mieszkam we Francji od 2,5 roku, chociaż zaliczyłam też w tym okresie kilkumiesięczny pobyt w Polsce. Powrotu raczej nie planuję. Chociaż Polska zawsze będzie moim domem i krajem numer jeden, to we Francji mam teraz swoją rodzinę. Ale jak to mówią, nigdy nie mów nigdy.
4. Do czego najbardziej nie mogłaś się przyzwyczaić zaraz po przyjeździe?
Monika: Najbardziej przeszkadzał mi brak znajomych i
rodziny. Nieznajomość języka nie ułatwiała poznawania nowych ludzi i
mimo obecności ukochanej osoby czułam się samotna. Dla mnie była to
wielka zmiana i trudna do zaakceptowania. Jeśli chodzi o różnice
kulturowe to nie mogłam przyzwyczaić się do powszechnego całowania na
przywitanie i pożegnanie, nawet z zupełnie obcymi mi ludźmi. Bo to
sąsiad, tu współpracownica męża, a tam jego kolega. Dla mnie nie było
normalne witanie się tak, np. z 50-letnim mężczyzną, którego widziałam
pierwszy raz w życiu. Dla nich natomiast jest to zupełnie normalne i
niektórzy czuli się urażeni moim ociąganiem.
5. Czy są jakieś
rzeczy, które szokowały Cię we Francji?
Monika: Oprócz powszechnego całowania, to chyba ogromna
liczba obcokrajowców. Czasem mam wrażenie, że takich obcych jak ja jest
tu więcej niż rodowitych francuzów. Zaskoczyło mnie też bardzo, z jaką
łatwością mężczyźni zagadują do obcych kobiet. W Polsce "podryw" na
ulicy nie jest zbyt powszechnym zjawiskiem. Tutaj to norma, że idąc
ulicą, siedząc w parku czy metrze można usłyszeć komplementy od obcych
lub dostać zaproszenie na kawę. Jednocześnie młode pokolenie podchodzi
do związków mało poważnie. Niestety zauważyłam, że dla ludzi w moim
wieku bardziej liczy się ilość niż jakość związków. Byłam też w szoku,
gdy się okazało że dla wielu Francuzów Polska i Rumunia to w zasadzie to
samo. Wiele razy mówiąc że jestem z Polski, słyszałam w odpowiedzi
pytań i monologów na temat Rumunii. Naprawdę, nie wiem z czego to
wynika.
6.Czy są jakieś zajęcia dzięki którym łatwiej Ci się było przyzwyczaić do nowego kraju?
Monika: Odkąd się przeprowadziłam marzy mi się kurs francuskiego, ale nigdy nie mogę się załapać. Za pierwszym razem czekałam kilka miesięcy na rozpoczęcie nowego kursu a jak w końcu przyszedł termin to musiałam się wyprowadzić. Później obecność malutkiego dziecka uniemożliwiła mi to (kursy to zwykle kilka godzin dziennie). Najbardziej przetrwać początki pomogło mi chyba samodzielne odkrywanie Paryża i okolic. Uwielbiam spacerować więc często zapuszczałam się na piesze wędrówki po Paryżu na kilka godzin dziennie. Pamiętam jakie było przerażenie mojego chłopaka, gdy powiedziałam mu że wybrałam się sama do lasku Bulońskiego - słynącego z prostytutek i transwestytów, o czym wcześniej nie wiedziałam.
6.Czy są jakieś zajęcia dzięki którym łatwiej Ci się było przyzwyczaić do nowego kraju?
Monika: Odkąd się przeprowadziłam marzy mi się kurs francuskiego, ale nigdy nie mogę się załapać. Za pierwszym razem czekałam kilka miesięcy na rozpoczęcie nowego kursu a jak w końcu przyszedł termin to musiałam się wyprowadzić. Później obecność malutkiego dziecka uniemożliwiła mi to (kursy to zwykle kilka godzin dziennie). Najbardziej przetrwać początki pomogło mi chyba samodzielne odkrywanie Paryża i okolic. Uwielbiam spacerować więc często zapuszczałam się na piesze wędrówki po Paryżu na kilka godzin dziennie. Pamiętam jakie było przerażenie mojego chłopaka, gdy powiedziałam mu że wybrałam się sama do lasku Bulońskiego - słynącego z prostytutek i transwestytów, o czym wcześniej nie wiedziałam.
7. Czy od zawsze
mieszkałaś tam gdzie mieszkasz?
Monika: Moja wędrówka po Francji zaczęła się od Paryża, a
właściwie miasta do niego przylegającego. Miałam to szczęście że na
piesze spacery z domu chodziłam pod wieżę Eiffla i do Luwru. Mieszkałam
tam 7 miesięcy i bardzo dobrze wspominam to miejsce. Później krótko były
nadmorskie okolice Bordeaux, a obecnie mieszkam w okolicach Lyonu.
Bardzo lubię tą okolicę ze względu na spokój, bliskość gór i duże skupisko
Polonii.
8. Dlaczego
założyłaś bloga?
Monika: Blog miał być głównie odskocznią od codziennych obowiązków. Potrzebowałam czegoś co byłoby tylko moje, co pozwoliłoby mi na chwilę zapomnieć o gotowaniu, sprzątaniu i zmienianiu pieluch. I muszę powiedzieć że swoją rolę spełnia świetnie. Może to coś niewielkiego ale daje mi wytchnienie i satysfakcję.
Monika: Blog miał być głównie odskocznią od codziennych obowiązków. Potrzebowałam czegoś co byłoby tylko moje, co pozwoliłoby mi na chwilę zapomnieć o gotowaniu, sprzątaniu i zmienianiu pieluch. I muszę powiedzieć że swoją rolę spełnia świetnie. Może to coś niewielkiego ale daje mi wytchnienie i satysfakcję.
9. Czy znasz jakieś ciekawe zwyczaje albo tradycje, których nie ma w Polsce, a są we Francji?
Monika: Z tymi tradycjami francuskimi to ciężko... mąż pochodzi z arabskiej rodziny i chociaż urodził się we Francji to jednak bliższe są mu (a więc i mi) tradycje arabskie.
Co myślicie o takich wywiadach? Dodawać je częściej na bloga? Piszcie w komentarzach :)
Wszystkie wywiady, które były przeprowadzone i które pojawią się w przyszłości znajdują się w zakładce Wywiady
Wszystkie wywiady, które były przeprowadzone i które pojawią się w przyszłości znajdują się w zakładce Wywiady
No tak, zazwyczaj najciężej jest z powodu braku znajomych, rodziny i bariery jezykowej, aklimatyzacja i te sprawy...,ale cóż...takie życie ;-) fajnie sie czytało , buzka
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/
Też bym chciala mieszkac we Francji :) PIĘKNY KRAJ I JĘZYK :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa z taką mieszanką życiową, czyli mąż arab, żona polka i mieszkanie we Francji! U mnie podobnie !
OdpowiedzUsuńhttp://platinumskull.blogspot.com/
Super wywiad, na prawdę bardzo interesujący i ciekawy! :) Wiele rzeczy podobnych jak u mnie, ponieważ również mieszkam za granicą :) Chciałabym zwiedzić Francję :)
OdpowiedzUsuńhttp://clauditta-blog.blogspot.dk/
Bardzo fajny pomysł z takimi wywiadami! Super!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
puszczykowsky.blogspot.com
Marzę o wyjeździe za granicę w przyszłości, mam nadzieję że mi się uda! pomożesz mi proszę w wyzwaniu i poklikasz w linki? http://emilizzenike.blogspot.com/2015/09/15.html dziękuje za pomoc, za każdy klik się odwdzięczam!
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi się czytało. Oczywiście , pozdrawiamy panią Monikę! ;>
OdpowiedzUsuńMy Polacy jesteśmy wszędzie! Odwiedzę , bloga Pani Moniki , ma prześliczny uśmiech.
Pozdrawiam
http://azjatyckakawiarenka.blogspot.tw/
Bardzo podoba mi się ten wywiad ;) Francja to naprawdę ciekawe państwo
OdpowiedzUsuńadgam.blogspot.com
Świetny wywiad! :) Zazdroszczę Monice mozliwości codziennego jedzenia croissantów, bagietek, pysznego crème brulée (akcent nad u, coś mi się spieprzyło z klawiaturą i mam tylko polskie znaki :/ ) i zupy cebulowej :3 ;p Muszę się jeszcze kiedys wybrac do Francji, bo to piękny kraj z ciekawą kulturą i pyszną kuchnią xd ;) Tylko niektóre zwyczaje są dziwne...choćby to całowanie na powitanie...ja bym wolała tylko podać rękę, no ale cóż...
OdpowiedzUsuń