piątek, 6 listopada 2015

Recenzja książki "Arabska krew"

Cześć,
Dzisiaj kolejna już część po "Arabskiej żonie" i " Arabskiej córce"książka Tanya Valko.


"Historia miłosna w czasach współczesnej wojny. Autorka opisuje dalsze niezwykłe losy matki i jej córki. Przedstawia szarpane rewolucją kraje arabskie oczami Europejki, która próbuje zaaklimatyzować się w muzułmańskich realiach. Książka ukazuje okropieństwa wojny, pasje i uczucia, a przede wszystkim podłoże psychiczne ludzkich czynów w ekstremalnych sytuacjach. Obnaża okrucieństwo i bezwzględność tyrana wobec cierpienia zwykłych ludzi. Czy Dorota i Marysia po odnalezieniu się po latach w Arabii Saudyjskiej będą już zawsze razem? Czy ich związki są udane i czują się w nich spełnione? Jak zmieni się ich świat? Jak będzie wyglądała Libia po rewolucji? Czy o taki kraj walczyli powstańcy? 


Tanya Valko doskonale zna Libię i kraje muzułmańskie. I chociaż opisane wydarzenia są tylko fikcją literacką, zapewniam, że czyta się je z zapartym tchem." http://ksiegarnia.proszynski.pl


             Kiedy Miriam odnajduje Dorotę, to ma ona już 40 lat i szczęśliwe życie. Na początku ich znajomości obie były negatywnie do siebie nastawione z czasem jednak sytuacja gwałtownie się zmienia i Miriam przesiaduje całe dnie u swojej mamy, którą odzyskała po latach. Postanawiają odwiedzić Libię czyli miejsce, w którym spędziły tyle lat zarówno szczęśliwych jak i smutnych chwil. Niestety przyjeżdżają w złym czasie, ponieważ właśnie rozpoczyna się rewolucja, która będzie trwała przez cały ich pobyt. Zaraz na początku przyjazdu kobiety zostają rozdzielone. Czy znowu uda im się spotkać? Czy Miriam odkryje cel swojego życia? Tego dowiecie się po przeczytaniu "Arabskiej krwi".

W poprzednim zamówieniu z Dresslink wybrałam sobie jeszcze pędzle do makijażu. Słyszałam o nich różne opinie zazwyczaj były one pozytywne, dlatego się na nie zdecydowałam i jeśli chodzi o wykonanie, to jak na razie nic się z nimi nie dzieje a myłam je już kilka razy, włoski nie wypadają a kolor jest taki sam :) Na początku ciężko było mi się przyzwyczaić do grubych rączek w pędzlach, które widzicie jako pierwsze, ale z czasem było lepiej. Jeśli chodzi o gąbeczkę do makijażu, to nadaje się tyko do nakładania korektora, bo jest bardzo mała.


                                                                               KLIK


                                                                               KLIK


                                                                              KLIK

                       Czytaliście już tą książkę? Co o niej myślicie? Mieliście może te pędzle do makijażu albo tą gąbeczkę? Piszcie w komentarzach :)



15 komentarzy :

  1. Bardzo fajna recenzja i ciekawe zamówienie:)
    http://freshisyummy.blogspot.com/2015/11/love-myself.html

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa recenzja! :)
    zamówienie tez ok .;)
    obserwujemy?
    KLIK ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, może ją przeczytam ;)
    Pędzle z Dresslink wiele osób chwali, poklikałam.

    http://verczik.blogspot.com/2015/10/20-ciy-pumkin-spice-latte-halloween.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się na nią skuszę :3
    Frydrychmartyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Arabską żonę czytałam i bardzo mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajna recenzja :))

    http://wikimaniaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja ciekawa lubię takie klimaty :-) a na kosmetykach się nie znam niestety
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiście jeszcze nie czytałam tej książki ale wiem, że moją mamę bardzo wciągnęła.

    www.Anita-Turowska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam niestety książki, ale może nadrobię zaległości w święta. W końcu teraz jest dużo nauki i nie ma na to czasu. Co do pędzli to zastanawiam się nad kupnem już od ponad roku. Moja siostra ma z Hakuro i są świetne, ale niestety dosyć drogie. Jednak chyba zostanę na razie przy "ręcznym" wykonywaniu makijażu, bo nie wygląda to przecież źle.. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Może kiedyś przeczytam jak znajdę w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  11. książki nie czytałam, ale z chęcią się skuszę, tym bardziej, że kiedyś pochłaniałam tego typu powiesci, a ostatnio siedzę z nosem głównie w biografiach, które też potrafią być fascynujące :)

    a mam pytanie o tę gąbeczkę, bo szczerze wiem, że super wchłania i rozprowadza podkład to wydaje mi się jakas mega wielka, czy nie zostaje CI na twarzy efekt maski po nałożeniu podkładu???


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, co ta gąbeczka jest mała tylko zdjęcia robiłam z dużym przybliżeniem,
      a co do efektu maski, to raczej jej nie mam :)

      Usuń
    2. aaa, i wszystko jasne :) a to może sobie taką kupię :D

      Usuń
  12. Niestety książki nie czytałam jakoś nie jestem zapalonym molem książkowym ;p
    Pędzli nie miałam okazji kupić ale na wielu blogach czytałam o nich wiele dobrego :)
    PS. Obserwuję ;)

    Pozdrawiam, Ila ;)
    ilonakasprzycka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Też słyszałam dużo dobrego o tych pędzlach i chyba sama sobie je zamówię do przetestowania ;-)

    OdpowiedzUsuń


Weryfikacja obrazkowa wyłączona



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka